Prof. Jerzy Kroh był rektorem Politechniki Łódzkiej w latach 1981-1987.
Jako pierwszej uczelni, udało się Politechnice Łódzkiej uchwalić wewnętrzny regulamin, który był całkowicie demokratyczny, ponieważ przewidywał wolne wybory władz uczelni i jej samorządność. Został wprowadzony w 1983 r. i wybory na drugą moją kadencję odbyły się już zgodnie z nim.
Udało mi się przenieść rektorat uczelni z Wydziału Chemii do pałacyku Richtera na ulicę dawnej Worcela, obecnie Skorupki. Za czasów mojego kierowania Politechniką wzniesiono został również pomnik pierwszego rektora PŁ, profesora Bohdana Stefanowskiego.
Politechnika Łódzka miała bardzo dobre kontakty z zagranicą. Między innymi z Uniwersytetem Strathclyde w Glasgow, gdzie bardzo oddany współpracy z nami był academic registrar Ronald Crawford – później doktor honoris causa PŁ. Pomimo tego, że Szkoci są ostrożni, zdecydowali się na wyprawę do Polski na początku stanu wojennego. Pan Crawford ze swoim kierowcą Frankiem przyjechali do Łodzi półciężarówką pełną rozmaitych darów – książek, środków czystości, żywności, pomocy naukowych.
Byli to pierwsi cudzoziemcy, którzy zjawili się w Łodzi po 13 grudnia 1981 r. A nie było to wówczas łatwe chociażby ze względu na warunki atmosferyczne, bo panowała wówczas potężna zima. Po drodze zatrzymywały ich liczne patrole wojska, które przekupowali czekoladą i papierosami. Udało się szczęśliwie dojechać na Politechnikę. Radość była tym większa, że goście sami podjęli inicjatywę pomocy nam, mimo że mieli świadomość, jak trudna jest sytuacji w Polsce.